Tydzień temu moja mama szła sobie drogą z działki , z przeciwka jechał koleś z psem na zbyt długiej smyczy , gdy się zrównał pies bez ostrzeżenia czy szczeknięcia zaatakował i ugryzł mamę w ramię. 
Siniak na pół ręki , kły zrobiły dziurki. 
Na użycie gazu czy jakiejkolwiek substancji w podobnej sytuacji nie ma czasu , wyciągniecie noża też zajmie chwilę. 
Nie będę się rozpisywał o nieudolności policjantów przybyłych na interwencję z komendy w Piasecznie ..... 
 
Parę lat temu cumowałem na Bełdanach , poszedłem z dziećmi do lasu na spacer i po parę suchych patyków do ogniska. 
Z przeciwka na drogę wyleciał duży wilczur i nie zwalniając skierował się w naszą stronę. 
Miałem wtedy w ręku 20cm nóż i wziąłem poręczny ok 80cm kij a dzieciaki schowałem za siebie. 
Wtedy brałem pod uwagę tylko dwie możliwości czy najpierw go kijem czy od razu przebić nożem. 
W ostatniej dla psa chwili wyłoniła się właścicielka której zawołanie wyhamowało go parę metrów przed nami. 
Jak nas mijała z już uwiązanym psem powiedziałem że miała szczęście bo za parę sekund nie miała by już psa. 
Chyba wzięła to na poważnie bo resztę dnia i w następnym pies był już ciągle na smyczy przy łódce. 
 
Jest jeszcze kwestia jak daleko można się posunąć w takiej obronie , podobno jak zwykle w naszym prawie , więcej go mają przestępcy niż normalni obywatele.
		 
		
		
		
		
		
		
			
				__________________ 
				AT03
			 
		
		
		
		
		
			
				  
				
					
						Ostatnio edytowane przez Dzieju : 22.02.2019 o 06:58
					
					
				
			
		
		
	 |