Google twierdzi, że poniższe zdjęcie zostało zrobione o 5:30 rano.
Nie wiem, z pewnością ja byłam wtedy w ciepłym śpiworze w namiocie.
Mimo bliskości wody, noce są ciepłe i suche, fajny ten wrzesień

poranne mgły:
rano ruszamy znów na track, mniej więcej równolegle do DK 22, w kierunku Chojnic.
Może w końcu uda się dotrzeć na te legendarne Kaszuby

Betonowa droga z lat 30.tych i ochrona przeciwczołgowa. Ciekawe, czy jeszcze działa
W okolic Bornego musimy jeszcze powalczyć z drogami leśnymi (ale dopuszczone do ruchu), gdzie na szutrze znajdują się resztki asfaltu, niekiedy wystające na 10 cm.
Slalom to mało powiedziane.
Ale dalej jest lepiej.
Niekończące się leśne dróżki
Jagna i jej ulubione wersja of fu, czyli lajt-off
Gdzieś przed Człuchowem trafił nam się ulubiony motyw tracka robionego palcem po mapie, czyli oficjalnie droga jest, a realnie, no cóż
Ale przecież widać, że jakiś traktor jechał jakiś czas temu, no to co, ja nie dam rady?
Ale kilkaset metrów dalej krzaki były wyższe od Rafa, więc wybraliśmy jazdę ścierniskiem.
Obiad w Chojnicach i kierujemy się na północ.
Można powiedzieć, że w końcu jesteśmy na Kaszubach!
Pogoda robi się bajeczna:
Tylko ciut offa nam zakostkowali!
Jedziemy cały czas na północ wzdłuż jeziora Charzykowskiego:
Dróżki rewelacyjne
Raf szaleje na KTMie, moja DR tyle nie wyciąga
Nie wiem, po czym takie czerwone rżysko: (ale z chęcią się dowiem

)
Taaa daaaam! Swornegacie do już stuprocentowe Kaszuby!
ruszamy w szuter-autostrady (legalne!) na północ.
Mostek nad Brzycą:
Piękne lasy, piękne szutry, piękne Kaszuby.
Laska też piękna
W lasach są zagubione małe wsie, albo pojedyncze gospodarstwa.
Układając tracka, byłam pewna, że w dużej mierze prowadzi lokalnymi asfaltami (tak wyglądało na zdjęciach satelitarnych), a tu proszę - piękne szutry i piachy!
Jedna z takich zagubionych wioseczek:
Myślałam, że do Kalisza ciut dalej
I w prawo ładnie, i w lewo!
Jadąc trackiem na północny wschód widzimy dziesiątki pięknych dróg we wszystkie strony. Jest potencjał na dłuższe latanie!
cdn