Drodzy, 
 
Z relacji z różnych stron, również od strony wypadków i własnych doświadczeń - jest ubezpieczenie bardzo popularne i w zasadzie sprawdzone - PZU Wojażer. Nie jest to kryptoreklama, po prostu firma naprawdę potrafi zadbać. 
 
Ale dodam też jedną rzecz - szczególnie pod kątem wypraw motocyklowych. Jeśli wczytacie się w to co Wojażer obejmuje a czego nie dojdziecie szybko do dodatkowych klauzul "płatnych" na które warto zwrócić uwagę. 
 
Szczególnie jak się jeździ motocyklem - otóż: 
 
1. Wojażer działa ZA GRANICĄ a nie w Polsce. Od tego zacznijmy. Czyli jeśli wypadek zdarzy się w podróży do Lizbony co prawda, ale pod Radomiem, to z Wojażera nici.  
 
2. Wojażer defaultowo NIE OBEJMUJE sportów wysokiego ryzyka. Co to są sporty wysokiego ryzyka? Przeczytajcie zapisy umowy. Generalnie jeśli wasza aktywność na wyjeździe wymaga ponadprzeciętnych zdolności i refleksu, to jest to spor wysokiego ryzyka. Tak w skrócie. W praktyce jest z tym różnie - słyszałem relacje osób które miały z wojażerem w wersji podstawowej "W" i nie było problemu. Ale wszystkie "W" zdarzyły się na drogach a nie poza nimi! 
 
Ale teoretycznie, zgodnie z warunkami polisy, problem mógłby być - powiem tak - czym innym jest wypadek na motocyklu na drodze, choćby szutrowej ale "jezdnej" a czym innym wypadek na motocyklu poza drogą, na przykład na podjeździe w lesie. Albo zjeździe. Piewszy pewnie nie jest sportem wysokiego ryzyka (no jadę motocyklem drogą i bach), drugi może być tak potraktowany. Jaka różnica? No właśnie różni się to tym, czy ubezpieczenie to pokrywa czy nie. I ceną. Klauzula sportów wysokiego ryzyka kosztuje drugie tyle co wojażer. Ale daje większy spokój. 
 
Jakie jest ryzyko? No takie że ubezpieczyciel powie ci: "wiesz co, w sumie to ci nie wypłacimy bo to jest sport wysokiego ryzyka". 
 
Nie będę tutaj cytował szczegółowych zapisów polisy, bo są  
a) do wygooglania w necie 
b) warto mieć nawyk przeczytania szczegółowych warunków polisy ubezpieczeniowej.  
 
Generalnie do samego wojażera po prostu dokupuje się poszczególne moduły zależnie od potrzeb. A też trzeba pamiętać, że podobnie jest w przypadku wszystkich innych polis turystycznych i trzeba o to zadbać. 
 
Oczywistością jest też to, że jeśli masz "W" to służby ratownicze powinny teoretycznie sprawdzić na miejscu czy jesteś pod wpływem prochów czy alko. I połowicznym uzasadnieniem do tegoż będzie dbanie o wasze zdrowie. Chodzi o dokumentację dla ubezpieczalni. Bo osoby pod wpływem są automatycznie wyłączane z ochrony ubezpieczeniowej. 
 
Dwutygodniowy wojażer w wersji podstawowej kosztuje ok. 100 zł.  
Dwutygodniowy wojażer ze sportami W-R kosztuje ok. 200 zł. 
 
Pewnie w większości będzie tak, że podstawowy wojażer obejmie wszystko i PZU nie będzie protestować. Ale osobiście wolę zawsze dopłacić tą stówkę i mieć święty spokój.
		 
		
		
		
		
		
		
			
				__________________ 
				------------------------------------------------------ 
      XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX 
------------------------------------------------------
			 
		
		
		
		
	 |