Doc Ee dogaduje szczegoly kolejnej ekspedycji...
Odbyłem dzisiaj poważną rozmowę z naszym sponsorem (przypominam - Cziesky Pedal) i zachęca on nas (zachęca, nie zmusza), by podnieść poziom sportowy kolejnej, planowanej już ekspedycji do Czech.
W związku z tym zadzwonił do mnie Prawdziwy Kołcz i przedstawił warunki współpracy. Muszę przyznać, że zrobił na mnie piorunujące wrażenie.
Warunki zostały przyjęte, a przygotowania wdrożone niemal od zaraz. Więcej informacji w Dzienniku AT.*
*Dziennik prowadzony przez dr Honzika.
JEEEEEEEEEEEESSSSSSSTTTTTT!!!!!!!!!!!!! JOZIN Z BAZIN!!!!!
i relacjonuje co cala prawde i tylko prawde.
No więc, jest sukces!
Zwyczajowa fota przy trofeum, że tak powiem. Coś dla sponsora i wszystkich tych, spragnionych sensacji.
Tymczasem zostawiamy Jożina...
...w bażinach.
Wracamy do obozu podsumować misję. Jożin nie wygląda na takiego, co miały zaraz uciec, więc zajmujemy sie przez chwilę sobą.
Po krótkiej euforii pojawiły się pierwsze refleksje.
Jest pomysł, by go zabrać do Ko

nic, zresztą nalega na to sponsor i oficjele z Tatry. W tym celu wracam po naszego kolegę i zabieram go z polany, bo sam nie bardzo jest w stanie się ruszyć.
Posadzimy go na...
...rower i zabierzemy na piwo np. Zdecydowaliśmy, ale z każdą chwilą mamy coraz bardziej mieszane uczucia, dotyczące jożinowej przyszłości...
W końcu zapada, jedyna słuszna (naszym zdaniem) decyzja. Deleguję dr Honzika do złożenia oświadczenia prasowego:
Już rozdzwoniły się telefony. Wszyscy trąbią o sukcesie... Dawać Jożina. To złoty interes... Sprzedamy go mediom za grubą kasę...
- A chuja sprzedacie! Dekoncypuje doktor i kompensujemy się wzajemnie.
Redaktorek z magazynu najpierw zbaraniał, a potem zaczął grozić.
- Powiedz mu doktorze, że zasięg pada i się po prostu wyłącz.
Zapadła cisza...
Wyniosłem nieświadomego Jożina w krzaki...
...i tamże złozylismy w spokoju.
W pazury dostał flachę. Ostatnia fota na pożegnanie:
i zatarliśmy za nami wszystkie ślady.
- Co tera będzie, jak bez Jożina wjedziemy do Ko

nic? Frasuje się doktor.
A no nic nie będzie... ucinam temat. Powiemy, że okazał się cwańszy od nas wszystkich i spierdolił w bagna. A chaszcze były takie dodasz, że... itd. Już ty coś wymyślisz. A nie jak ty, to ja...

Zresztą materiał niezbity jest na dowód i to musi wystarczyć. Foty niech se sprzedają, a nie Jożina... Pamiętasz, jak załatwili Kong Konga...? No!
Przybiliśmy se piątkę i zaczęliśmy się pakować. Jeszcze tylko konferencja prasowa w Muzeum Techniki Tatra i wio do domu.
* dziennik bedzie poprowadzony w miare zdobywania wilnego czasu