Dzień 9, czyli zdobywamy najwyższe szczyty (nieważne, że autobusem
)
Rano budzi nas Raf:
- Widzieliście wulkan za oknem?
Jaki wulkan?!
No cóż, wczoraj go jeszcze nie było

a raczej totalnie nie był widoczny.
A dziś, proszę, taki widok z okna hostelu:
Nad Arequipą góruje (ale jak widać, tylko w niektóre dni) wulkan Misti - 5822.
Czynny, a jakże
Na szczęście w czasie naszego pobytu smacznie spał.
Na szczyt Misti można się wdrapać, ale zajmuje to 2 dni.
My znajdujemy nasz wycieczkowy autobus, przedzieramy się przez kilometry slumsów i już jest ładnie
Jest z tych piekielnie drogich peruwiańskich pociągów:
i jeszcze droższych objazdowych wycieczek moto , głównie dla Niemców