Heja
Krótkie podsumowanie wątku. Zrobiliśmy z Jackiem tygodniowy offowy rekonesans po Rumunii. Wcześniej bywałem tam tylko tranzytem na afryczce. Dojazd z W-wy (lawetą) zajął nam ok 15 h, wylądowaliśmy na północy masywu Apuseni. Po 3 dniach szwendania przenieśliśmy się z całym majdanem na południe i znowu kilka dni jazdy na moto. 
Góry niższe niż Maramuresz (max 1800 m npm), więc nieco cieplej o tej porze roku. Rano chłodno, przymrozki do -4 C. Pogoda była idealna, bezchmurnie, w ciągu dnia 15-18 stopni. Realne przeloty w łatwym i średnim terenie to max 150 km, potem robi się ciemno. Świadomie omijaliśmy typowe drogi zrywkowe - tam lepiej jechać jakimś lekkim liściem w 2T. Niestety, miejscami kładą asfalt 

 To co na mapie lub w opisach oznaczone jako szutrówka bywa już idealnym asfaltem, zwłaszcza w dolinach tam gdzie wioski. 
Najtrudniejsze były dwa odcinki: błoto na połoninach (tłuste cholerstwo) i kamienisty zjazd z najwyższego szczytu masywu (Curcubata) na zachód, bo od wschodu jest wygodny dojazd szutrówką. 
Mogę tylko potwierdzić wcześniejsze opinie: Rumunia jest rajem do szwendania się na moto. Jest relatywnie blisko, sporo dobrych pensjonatów, jest gdzie zjeść coś ciepłego i ciągle jest dosyć tanio choć oczywiście jest trochę drożej niż na Ukrainie. 
Zdjęcia z Rumunii tutaj: 
https://goo.gl/photos/AifY4dMn1MvMnABL7
Jak ktoś chce nasze tracki, to są tu: 
http://www.gpsies.com/mapFolder.do?id=53726
Jeszcze tam wrócimy