Nooo, bzykanie 

 Z komarami to jest tak że poza tym potrzebują wilgoci żeby wykluły sie larwy i zdażyły wyrosnąc na bestie.  Które potrzebują krwi żeby złożyć nowe jajeczka.
   Występują można powiedzieć wszędzie i Mongolia wcale nie jest wyjątkiem.  Prawie wszędzie ich wylęganie jest wysypem od 1-2 do kilku w roku.   W Mongolii po zimie i pierwszych opadach deszczu wylęgną się po kilku dniach od opadów.  To że w okolicy nie ma nic niczego nie zmienia.  Wystarczy że padało z tydzień -dwa wcześniej i będzie przej.........  ale raczej krótko, bo występuje tam tylko kilka gatunków a nie tak jak u nas 50.  Tak samo jak i w rosji, tylko tam mają lepsze warunki do rozwoju.   Jeżeli nie padało dłużej niż miesiąc raczej nic nas nie będzie żarło w takiej Mongolii. Ew. tylko to co łazi z buta po ziemi.
  W Rosji zaś, w rejonach najwiekszego zagęszczenia zarazy motocyklowej jak i bagna miejscowego to ich wylęganie ma charakter ciągły 

   Taki urok kraju
ED:   Ale ja nie o komarach chciałem.
     Jeżeli dałby się kawałek jechnąć w grupie to jestem za.   Terminu nie mam jeszcze określonego ale wstępnie zakładam że od maja jestem gotowy do drogi i śpieszyć mi sie nigdzie nie będę.   W zasadzie miejscem docelowym w którym zamierzam troche pobyć sobie jest okolica jeziora Czany.   To po drodze do Mongolii, albo Bajkału tylko bikerzy prą maniakalnie dalej i nawet nie wiedzą że takie jezioro jest.  Może i nawet warto mi rozważyć Mongolię, ale ja nie dysponuję motocyklem godnym czarnucha i trza mi brac poprawkę na to.
  Samym zaś powodem wyjazdu nad Czany jest ryba.  Prawdopodobnie ryba, którą tam nazywają Zmij 

   Zmij ma dobrych kilka metrów długości i najprawdopodobniej jest węgorzem który powinien zdechnąć podczas ostatniego zlodowacenia.  Są jednak jakieś tam poszlaki np.
kilku zjedzonych turystów rocznie że jednak w Czany uchował się do dzisiaj.  Większe sztuki potrafią wciągnąć wędkarza z nad lodu zimą
  Zaj....... co?
Ze swojej strony mogę wnieść w ew. drogę poza towarzystwem, bardzo dobrą znajomość rosyjskiego.  Nie ściemniam, mogę w żargonie dogadać się nawet z żulem który przekiblował na kołymie