Wstajemy późno! Za późno. Niebawem 9-ta a my jeszcze wylegujemy się.
Leniwie zwlekam się z łóżka, podnoszę rolety do góry by kliknąć kilka zdjęć i w mgnieniu oka czuję jak bardzo jestem głodny! Wszystko przez wspaniały zapach z pobliskiej piekarni. Szybko ubieram się więc i biegiem do piekarni po jogurt i bułeczki.
Widok z hotelowego okna:
 
Motocykle stoją! Na szczęście nic nie zginęło. 
Piekarnia, prace serwisowe przy Suzuki i poranne rozmowy o barku, bólu wypełniają nam przedpołudnie. 
Po 11 za sobą mamy już naprawę podnóżka, śniadanie, kawę. Szybki prysznic, wyprowadzka, szukanie bankomatu, tankowanie... i po 12 w końcu opuszczamy Tiznit.  Jedyny pozytyw tego późnego wyjazdu to OFFoowa trasa w koło miasta 

Kierunek Legzira! To tylko 70km!
Podczas gdy my spieszyliśmy się ile tylko sił, nad oceanem panował pełen spokój i wyczekiwanie. 
Foto by Dominik:
Na ową plażę zwalamy się tłumnie "trochę" po 15tej. 
70km, ponad 2h - no dobra, trafiła nam się fajna ścieżka i dlatego tak długo. A jak fajna ścieżka to i zdjęcia były