A to nie koniec jeszcze był
Od wczoraj, po dwóch miesiącach od MRT, jestem w punkcie wyjścia (wejścia?) czyli mam motocykl z funkcjonującą pompą wody oraz nadal czasem gasnący nie wiedzieć czemu
Dwa miesiące trwało nim:
1. Jagna doszła do pewnego konsensusu z panem z serwisu BMW, które części należy zamówić oraz dlaczego na rysunkach wygląda to inaczej niż w rzeczywistości;
2. Części doszły do Zielonej Góry;
3. Jagna ma wolny weekend;
4. Fazi ma wolny weekend.
Konsensus z punktu 1 okazał się złudny, gdyż w pudełku z częściami było łożysko pt "nie-mam-pojęcia-do-czego-to" oraz trzy podkładki tego samego rodzaju, a zabrakło jednego uszczelnienia.
Co tam, zabieramy się do roboty
Wydech oraz pompa wody zostały ściągnięte już w Niemczech, teraz tylko pokrywa silnika:
Tu już z nową zębatką:
Bo stare wyglądały tak:
Spuszczamy resztki oleju (i wody w nim...)
I możemy składać.
Nowy O-ring w pompie:
Kontrola jakości
Wszystkie momenty zgodnie ze sztuką bmw:
Zalewamy olejem.
Zalewamy płynem do chłodnicy
Jagna: "Fazi, jesteś pewien, że inżynierowie z BMW Motorrad przewidzieli użycie płynu samochodowego?"
I po pracy...
Jak widać, jeździ...
i to już naprawdę koniec opowieści