Moim zdaniem problemem dalekich podróży, a już szczególnie samotnych, jest przewartościowanie i często zmiana priorytetów życiowych. Wynika to z głębszej analizy swojego życia i jego istotnych elementów, co często kończy się również zmianą partnerów życiowych, a już szczególnie przyjaciół. Szeroki horyzont jaki powstaje w ich myślach pozwala w sposób całościowy ogarnąć sprawy w życiu pierwszorzędne, i chociaż bolesne, pewne rozwiązania można nazwać ozdrowieńczymi, jakkolwiek nie były by drastyczne i niezrozumiałe dla otoczenia. Znam paru szwędaczy i nie generalizował bym w temacie ich związków! Podróże pomagają zrozumieć innych i siebie rownież. Na tym polega ich magia. Codzienne życie i nasza cywilizacja pełne są kłamstwa i chaosu myśli, warto wówczas porozmawiać ze sobą, czyszcząc ducha i ciało

Tak na prawdę megaprzygodą są spotkanie w Drodze.
I tak na prawdę cierpią tylko psy...