W temacie zaś jeszcze, szeroko pojętej wody polecam pochylić się nad pewnym żeglarzem.  
Dobrowolny rozbitek Alain Bombard. 
Przyjął tezę i następnie udowodnił ją, jako tytułowy rozbitek. 
Udowodnił na pokladzie swojej gumowej łodzi L`Heretique przepływając Atlantyk, żywiąc się surową rybą, planktonem i bezkarnie gasząc pragnienie wodą morską (pod warunkiem, że nie doprowadzi się do odwodnienia i nie przekroczy 1 l dziennie spozywanej małymi dawkami). 
  
W temacie picia wody ze strumieni. 
Bezkarnie można pić tą powyżej pastwisk i miejsc schadzek bydła wszelakiego. 
W krajach podzwrotnikowych lepiej w ogóle nie kąpać się w stojących zbiornikach. Nie są one wolne od pasożytów, niektórych zaś bardzo uciążliwych (pomijam wysokogórskie, o stosunkowo niskiej temperaturze). 
Nie trzeba się zachłysnąć, znajdą swoją drogę do naszego jestestwa.
		 
		
		
		
		
		
		
		
	 |