Przygoda. Odebrałem rozmowę pod prysznicem. Po 1 h nie działa mikrofon. Próby resetu i rozebrania aparatu kończą się niepowodzeniem. Wszystko działa - prócz tego, że mnie nie słychać :/. Dłubanie w dziurce nic nie daje (sic!). Terapia szokowa - mycie szczotą z ludwikiem, lanie ostro wodą - parę lekkich strzałów - odwadniających, grzejnik na "6" + noc na tymże (u mnie to ok 5h) i hula lepiej niż było (nie trzeba już trzymać ust przy mikrofonie blisko)

. A już myślałem, że pokonałem niepokonanego

. Kostka brukowa, kilka razy upadek podczas prac - wokoło silnikowych, gdzie robi za latarkę - nic. A tu prysznic z mydlinami mu przeszkadza

.
BTW
Działa z zestawem HF Samsung.