Kurczę, w tylu fajnych miejscach jeszcze nie byłem i nie wiadomo czy będę,
(realia życia ograniczają) ale oglądając i czytając Waszą wspaniałą relację
z tej Mega-przygody drąży mnie coraz bardziej takie "natręctwo" nie do odparcia "PRZEŻYJ TO SAM"! 

 Wiem że mi nie odpuści i może w końcu  uda się zaliczyć ten kierunek, -zawsze najtrudniej jest ruszyć!.. 

Ogromny szacun z głębokim ukłonem 

 dla Was,  -i wielu innych 
Podróżników zamieszczających podobne relacje,

 przez które :
  robota stoi, kobieta wrzeszczy (groźby karalne -z rozwodem włącznie)
  a dzieci nawet nie próbują podchodzić! 

  -Ale jak tu się zająć czymś innym 

 póki się wszystkiego nie doczyta do końca?!.. 
 Życzę wszystkim powodzonka, szerokości, przyczepności i do zobaczenia gdzieś 
na trasie... 
 
 
 
Ps. A jak już się spotkamy to tak tradycyjnie -po Africa'ńsku, "macie w ryj" 
 "Czarnuchy"







:lol  19: