Dzień 21 
2012-06-21 
Do domu. 
? km 
 
Znajdujemy największego chrząszcza w okolicy. 
  
  
Jedziemy. 
Na drogach pusto. 
Jak zatrzymujemy się by zrobić słodką fotkę. 
  
To zaraz robi się korek. Ech ci Polacy... 
Robimy zakupy w Węgrzech - jakieś przysmaki miejscowe. 
Jedziemy. 
Robimy zakupy w Słowacji. Przepakowujemy się - tak by każdy miał własne. 
  
  
Jedziemy już przez Lechastan. 
Stajemy na obiadek. 
  
Tradycyjna polska kuchnia. 
  
No i lądujemy w stolicy. 
Jeszcze pożegnalne zdjęcie. 
  
Hucuły się także żegnają. 
  
Chyba się polubiły. 
  
A tu widać co z kostek pozostało. 
  
Licznik pokazał 15035, a na starcie było 4888. 
  
Czyli razem 10147... Może być.. 
No i w domu jeszcze zdjęcie pamiątek z podróży. 
  
 
I to by było na tyle. 
Można klaskać. 
		 
		
		
		
		
		
		
			
				__________________ 
				 
majek-zagończyk 
dwa litry Yamahy
			 
		
		
		
		
	 |