Ubijanie kumysu (kymysu) to bardzo męcząca robota.
Z reguły zajmują się nią starsze panie z rodu, znaczy babcie.
Tradycyjnie w worku z koziej skóry się to dzieje i przypomina trzepanie... ogóra

Babcie robią to w każdej wonej chwili i wierzajcie, trzeba miec do tego zelazne ramiona i kondyche nie z tej planety.
Dwudniowy kumys jest już naprawdę ok.
Im dlużej ubijany, zyskuje te ułamki procentów.
Mleko kobyle, podczas tłuczenia cały czas podlega fermentacji.
Zaczynem dla nowej porcji mleka są pozostałości w worku starego.
Sam napój jest niesamowity.
Jego wybitne właściwości zdrowotne mają swój wymiar w zachowaniu zdrowia przy strasznie ubogiej diecie nomadów.
U niektórych budzi od razu sensacje (znaczy sraczkę do kwadratu).
Ja ten napój uwielbiam. Nie tylko ze względu na procenty...
Nie kupisz prawdziwego przy drodze.