12.05.2012, 18:10
			
			
		 | 
		
			 
			#7
			
		 | 
	
	
			
			
			
			
			
				
			
			
				
 
				Zarejestrowany: Apr 2008 
				Miasto: Wroclaw 
					
				
				
					Posty: 2,387
				 
Motocykl: RD04
  
Przebieg: 40.000
  
				
				
				
				 
Online: 3 miesiące 2 dni 2 godz 50 min 11 s 
				      
			 
	 | 
	
	
	
		
		
			
			
			 
			
		
		
		
			
			Chwila do namysłu i padło hasło Tokaj. 
Kompanów nie trzeba było namawiać. Obok nazwy Eger to druga mieścina ,która kojarzyła nam się z Madziarami.Im bliżej celu tym więcej rosnących pól z winoroślami.
Słońce paliło najmocniej jak dotąd w tym roku.Same miasteczko położone jest u stóp wulkanicznej góry Tokaj i można zobaczyć wielu turystów w tym również Polaków chcących zakosztować tutejszych specjałów. 
Mijaliśmy okazałe winiarnie z restauracjami.Chwile się rozmarzyłem nad wizytą w takim przybytku.Dobre żarcie picie winka z beczek w winnicy. To mogłoby być ciekawe.No ale cóż... 
 
Pyrkając powoli biegiem patrolowym oglądaliśmy zabudowania natrafiając na miejsce dla nas odpowiednie.
Polska flaga obok węgierskiej zmobilizowała nas do zakupów u właściciela. 
Kupiliśmy ok. 12 litrów magicznego trunku i jakoś nikt nie marudził, że nie ma miejsca na motocyklu.
		 
		
		
		
			
			
			
			
			
			
			 
		
		
		
		
		
		
		
	 | 
	
		
 
		
		
		
		
		 
	 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 |