Cytat:
	
	
		
			
				
					Napisał  jagna
					 
				 
				Nie chciałam wywoływać dyskusji damsko - męskich   
Byłam zszokowana, że ktoś tak po prostu chciał objechać leżące moto, a nie , że mi, kobiecie, facet nie chce udzielić pomocy   
Jestem za szeroko pojętym partnerstwem, nie mam problemu raczej, żeby kołek w ścianę wbić. Tylko czasem niestety pewne ograniczenia dają znać, jak to wczoraj - mimo najszczerszych chęci i prób NAPRAWDĘ NIE PODNIOSĘ Z ZIEMI 200 KG.
 
Co do pierwszego opisywanego przez mnie zdarzenia - mam nadzieję, że takie podejście do motocyklistek (kobieta na maszynie = normalna sprawa), stanie się normą...
 
aha - piec i gotować raczej nie umiem...  
			
		 | 
	
	
 
Nie ty jedna ... 
miałem podobny przypadek w lesie gdzie wprawdzie się nie przewróciłem tylko generalnie dokumentnie moto mi się zassało w ... byłym strumieniu ... 
Droga stricte rowerowa, nikoguśko w okolicy i ja który już wypociłem chyba ze 4 litry wody ... 
Słyszę silnik - moto lub quad 
no dobra pomoże przecie widać że goły do połowy , kufry pościągane , ja cały w błocie - więc siedzę na zagrzebanym do połowy moto i grzecznie czekam ... 
jest ! 
podjechał , zwolnił (QUAD) , delikatnie objechał mnie na wąskiej drodze ... i  pognał dalej w siną dal ! 
a ja drugą godzinę wyciągałem moto sam ... 
ZNIECZULICA panie !
A mnie po tej jego objazdówce tak zatkało że mało się nie udusiłem ... 
Swoją drogą jak wyjechałaś ?