Wszystkie Rzeszowskie imprezy zaczynają się jak zwykle cisza cisza i niby nic

.
Potem dzwoni do ciebie Szynszyl i sprawa jest Jugosłowiańska


.
Pewnie się pojawimy wszak tej zimy miałem przerwę tylko 3 tygodnie, no chyba że popada to po mokrym nie jeździmy bo się jeszcze upierdzielę w jakim błocie

a ja tylko po ancwalcie popierdykam.
Przypomnij kolega jeszcze temat na regionalu przed dead line i jak będziesz chciał to zrobimy mały off znajdę coś 20 km od Rzeszowa tylko wodery zabieraj ze sobą