o dopracowaniu pisałem 2 posty wcześniej jakie kontrole robi fabryka dzikom... 
o wałku nie słyszałem 
co do padania moto w piachu... Szparag opowiadał o padniętym sprzęgle w Afri gdzieś bodaj w Maroko, on zawsze zabiera ze sobą zapasowe tarcze! 
przy półsprzęgle w samochodzie też tarcze popali, kwestia kierownika... 
 
generalnie, jak nie umisz latać to palisz sprzęgło i tyle 
...też spaliłem... czasem na ostro piaszczystym podjeździe nagrzejesz mocno oliwę, pomożesz sprzęgłem i tarcze czarne... w takich sytuacjach oliwa dochodzi do 450 st.C 
- dla mnie nauczka - w offie nie ma sprzęgła 
 
podsumowując, każdy dobiera sprzęta pod siebie, ja jak kupowałem dzika to on mi się wcale nie podobał, przeważyła kalkulacja za i przeciw, chciałem nowe moto o które będę dbał od początku (dlatego z każdym serwisem latam z Wawy do Krakowa, bo chcę, żeby mechanik do mojego kata był najlepszy); elementy które brałem podczas wyboru: 
- podróże w 2 osoby, możliwie komfortowo także dla plecaczka 
- zjazd z czarnego turystycznie również w 2 osoby 
- możliwy nieco ambitniejszy off solo 
- moto miało być nowe 
- udźwig 2 osób z tobołami 
- możliwie ekonomiczne 
- konstrukcja bez chorób wieku dziecięcego 
- weekendowe dziczenie z ekipą w offie 
- jestem dryblas, więc wygodniej mi na wysokich moto, dlatego wybrałem wersję R 
 
Powyższe zawęziło sprzęty do 990, GS1200, ST1200, DL z oporami, Wiadro. 
Wystarczyło powtórne latanko, by potwierdzić, że w moich kryteriach 990 to najlepszy wybór, bardzo świadomy. Banan od ucha do ucha dostałem w gratisie :-)
		 
		
		
		
		
		
		
		
		
			
				  
				
					
						Ostatnio edytowane przez irokez : 05.01.2012 o 21:51
					
					
				
			
		
		
	 |