Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11.12.2011, 17:42   #39
Mech&Ścioła
 
Mech&Ścioła's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 289
Mech&Ścioła jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 9 godz 26 min 34 s
Domyślnie DZIEŃ 12 – 31 maja, wtorek

212_01.jpg

Rano wyruszyłem z myślą, żeby już wracać do domu, ale dominatorka ładnie jechała, prawie bez szarpnięć.
Dlatego zmieniłem plan i postanowiłem zahaczyć jeszcze o Kapadocję.

213_01.jpg

Potwierdzają się moje przypuszczenia, że słaba praca silnika związana jest wysokością npm. Tak mi się przynajmniej wydaje. Do 1300 m npm silnik pracuje ładnie, około 1600 m npm zaczyna przerywać, a na 1900 – 2000 m npm jedzie się naprawdę ciężko.

214_01.jpg

W zasadzie cały dzień jadę...

215_01.jpg

216_01.jpg

217_01.jpg

218_01.jpg

219_01.jpg

Rano jem... tak, znowu kebaba, tym razem w Erzircum.

221_01.jpg

220_01.jpg

Gdy kończę posiłek, zbliża się do mojego talerza kelner i swoimi łapami zaczyna mi zawijać mięso w resztki naleśnika... i zawiniętego kebaba wciska mi do rąk. Wcześniej koleś był sympatyczny, ale teraz taka bezpośredniość zaczyna mi działać na nerwy

222_01.jpg

Jadę dalej

223_01.jpg

224_01.jpg

225_01.jpg

226_01.jpg

A tutaj bym leżał. Zbyt szybko i zbyt nonszalancko wjechałem na świeżutki asfalt i... na szczęście skończyło się na przejściu ciarek po plecach

227_01.jpg

228_01.jpg

Około 14.00 musiałem zregenerować, bo bałem się, że usnę podczas jazdy. Zatrzymałem się koło jeziora Tödürke, będącego chyba jakimś rezerwatem przyrody. Punkt widokowy na wieży był niedostępny (zamknięte stalowe drzwi), a moja ospałość i znużenie wygrały z chęcią lustrowania okolicy. Wokoło żywego ducha, zapadłem tu w przyjemną drzemkę

229_01.jpg

Po 30 minutach dalej w drogę.

230_01.jpg

231_01.jpg

W 250-tysięcznym mieście Sivas, w sklepie z pilarkami i kosiarkami kupuję zapasową święcę...

232_01.jpg

... i robię zakupy w markecie. To co kosztuje 4.35 biorę za ser, lecz później okazuje się masłem

234_01.jpg

Kupuję miód, który sprzedają tu w plastikowych pojemnikach, w całych plastrach.

235_01.jpg

W dziale ze słodyczami, pod sufitem wiszą cevizli sucuk, czyli orzechy włoskie zalane zastygłym syropem z winogron. Tanie, smaczne i pożywne

236_01.jpg

237_01.jpg

Wieczorem zajeżdżam na stację benzynową. Po zapłaceniu koleś pokazuje mi łyżeczkę do herbaty.
– Jasne, chętnie napiję się herbaty! – ucieszyłem się w myślach. Ale zaraz okazuje się, że na stole leży pudełko z lodami. Siadamy we trzech (2 pracowników stacji i ja) i uśmiechając się do siebie wcianamy, każdy pędzluje ze swojego rogu. Na początku chciałem tylko kurtuazyjnie zjeść kilka łyżeczek i podziękować, ale ta dundurma była taka pyszna, że nie mogłem się od niej odczepić dobre 20 minut Dobre, śmietankowe, nieprzesłodzone, konsystencji ciągnącej się jak nasza krówka. Bardzo serdeczny naród!

238_01.jpg

Dziś 2 razy o mały włos zabrakłoby mi paliwa. To pewnie kwestia prędkości, musiałem tankować już po przejechaniu 165 km (normalnie robię ponad 200 km). Śpię około 40 km przed Nevşehir, pomiędzy łąkami i młodymi plantacjami winorośli.

Pierwszy raz podczas tego wyjazdu czuję się śpiący i zmęczony. Dobranoc!

239_01.jpg

Pozycja noclegu wg gps: N38˚44΄45,09΄΄ E35˚02΄14,25΄΄
Najbliższe miasto: Bozca, Incesu, TR
Dystans dzienny: 673 km
Dystans skumulowany: 6373 km
Mech&Ścioła jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem