Zatrzymujemy się na obrzeżach Barcelony. Miejscówka jest "przez drogę" z plażą, mariną i morzem. Ładujemy akumulatory, żeby mieć siłę na nocne zwiedzanie.
IMG_3684.jpg
Zaczynamy od Sagrada Famila Gaudiego, będącej "godłem" Barcelony.
Zdjęcia nie oddają piękna i ogromu tej świątyni. To ostatnie i wciąż niedokończone (od 1882 roku) dzieło życia Gaudiego. Obchodzimy budynek kilka razy. Prace trwają, żurawie dźwigów nijak nie komponują się z takim cackiem budowlanego "rękodzieła".
IMG_3602.jpg
IMG_3603.jpg
IMG_3607.jpg
IMG_3610.jpg
IMG_3615.jpg
Mimo późnej pory nie ma co liczyć na samotność. Handel wre. W jednym z okolicznych sklepików zagaduje nas hiszpański sprzedawca o tureckim wyglądzie, w języku polskim

. Pierwsza myśl - nasi są wszędzie ! Okazuje się jednak, że ów poliglota potrafi więcej..., po rosyjsku, niemiecku, angielsku

. Wybieramy zestaw sportowy w kolorach barcelońskiej Barcy, za jedyne 40 eurasów

. Coby nasz syn miał wypisane własne imię pod numerem Messiego, musimy poczekać jedyne 10 minut, podczas których sprzedający udaje się do piwnicy, by po chwili wrócić z gotowym produktem. Zasada: "Klient nasz pan" jest tu jak widać traktowana bardzo serio

.
IMG_3616.jpg
Miło rozpoczęty wieczór postanawiamy kontynuować - jedziemy na poszukiwania Parku Guell. GPS standardowo robi jaja. Dwa razy tniemy pod prąd jednokierunkową, potem jakimiś mega wąskimi uliczkami docieramy na parking, który małpa określa jako "cel osiągnięty". Ale ni chuchu..., nic nie widać. Spodziewamy się wielkiej bramy z banerami, a tu ciemno i głucho. Wojtek wkurzony chce wracać. Wyjmuję latarkę i ruszam na zwiad, ale cykorian mnie ogarnia ciągnę więc Wojtka jako obstawę

. Jest ! Jest! Tylko niestety (jak wynika ze słowa pisanego) światła gaszą o 20 ! Przyjedziemy tu jutro.
Tymczasem wracamy do dzielnicy Eixample, gdzie odnajdujemy kolejne projekty mistrza Gaudiego:
Casa Vicenc - kamień w kolorze ochry w połączeniu z cegłą :
IMG_3635.jpg
IMG_3637.jpg
IMG_3639.jpg
Casa Mila , potocznie zwana
La Pedrera - najlepszy i najpełniejszy przejaw koncepcji architektonicznej i natury Gaudiego, wzniesiona w latach : 1905-10. Sam autor pisał o niej :"...znikną kąty i materia zamanifestuje się w swej astralnej krągłości :słońce wzejdzie z czterech stron i będzie to jakby wizja ziemskiego raju..."
Poniżej - rzeźbiarskie kominy na dachu La Pedrera.
IMG_3643.jpg
Na najwyższym piętrze znajduje się interaktywna ekspozycja projektów i modeli Gaudiego.
IMG_3645.jpg
IMG_3663.jpg
IMG_3661.jpg
Mylimy drogę i zupełnie przypadkiem trafiamy na połyskującą w świetle ulicznych latarni, wielokolorową, lśniącą mozaiką jakby prosto z baśni o morskich stworach
Casa Batlo (1904-06).
IMG_3664.jpg
IMG_3668.jpg
Usiłujemy zajrzeć przez okno do wnętrza. Gaudi przebudował bowiem nie tylko fasadę budynku, ale również całe wnętrze wraz z meblami.
IMG_3665.jpg
IMG_3672.jpg
IMG_3679.jpg
Gapimy się zauroczeni. Jesteśmy pod wrażeniem. Żeby lekko ochłonąć idziemy na drugą stronę ulicy, na lody do Mc' Donalda (jest 1 w nocy!).
Czas wracać na nocleg. Wsiadamy na motor, ...i ...Afri nie odpala po raz pierwszy (ale nie ostatni ) podczas tej podróży. Wojtek dłubie przy klemach aku - jest git! Ufff... już wiemy co czuje rolnik, któremu zachoruje koń

.