Budzą nas owce 

Albania... 

 I love it !
Zwijamy majdan. Jedziemy z powrotem do Shkoder. Ja się spieszę, koledzy mniej. Mimo, że jedziemy w tym samym kierunku oni chcą w lewo a ja w prawo 

  Szybki uścisk dłoni i każdy poleciał gdzie chciał 

 Ja, zazdroszcząc im możliwości pojeżdżenia po tym wspaniałym kraju jeszcze kilka dni cisnę co mogę z motocykla. Wjeżdżam na autostradę z szybkim zamiarem zjechania z niej w drogę, która tym razem była 

 Navi szaleje. Krzyś sam już nie wiem czy chce wracać czy nie, czy w lewo , czy w prawo. Znów go usypiam 

 Jadę więc sobie tą autostradą i ...zatrzymuję się zapytać pastuszka o to gdzie mam skręcić. Tak, pasł sobie owce obok autostrady.  Zawracam. Piękny nowy wiadukt zbudowany dla tych, którym Hołek każe zawrócić w lewo 

 Piękny, nowy a pod nim...stado krów korzystających z cienia. Normalnie...Albania ...

 A ile „min” było 

 Dobrze, że w żadną nie wjechałem bo jak by wybuchła... 

Banan nie schodził mi jeszcze przez godzinę 
 
Wpadam na E851 czy tam 25kę, oczywiście numeracja może się nie zgadzać , bo jak wcześniej pisałem atlas ma 23lata 
 
Co tu gadać, jest pięknie: