Tak, jak do tej pory nikt go specjalnie z wizami nie prześladował, tak tutaj już trzy razy go o ten brak molestowano. Za każdym razem nasz dzielny Lupi spokojnie tłumaczył i pokazywał zdjęcia swojej rodziny. 
Koleś do Lupiego: 
- Visas! 
- A... visas? 
I tu pokazuję na zdjęciu swoja córkę i mówi: 
- Super visas! 
I tak w kółko. 
To małżonka visas, to szwagier visas, na koniec on sam visas. Każda rozmowę kończył: 
- Visas graczios! 
Najlepszy numer był przy czwartej kontroli, dość nieodległej od trzeciej. 
Nadjeżdża Lupi, a cały "posterunek" krzyczy do niego: 
- Visas graczios! 
Tylko pomachali ręcyma celem pozdrowienia. 
Z tym upałem okazało się ciut inaczej.  
Lupi po prostu wjechał w bardziej suchy region, ale nad samym jeziorem upał znowu stanie się bardziej dokuczliwy.
		 
		
		
		
		
		
		
		
	 |