Była to pierwsza i moim zdaniem najsmaczniejsza kolacja podczas całego wyjazdu. Ryba była super, alkohol mieliśmy jeszcze swój ( później niestety się skończył ). No i był wszędobylski zielony groszek który już do końca wyjazdu towarzyszył nam chyba przy każdym lokalnym posiłku.
		 
		
		
		
		
		
		
		
		
			
				  
				
					
						Ostatnio edytowane przez wojtek II : 04.05.2011 o 18:04
					
					
				
			
		
		
	 |