Miałem kiedyś łapkach lampę samochodową. Było lekko pęknięta i ktoś ją skleił klejem, którego opary osiadły i zmatowiły lampę od wewnątrz. Wywierciłem dziurkę, wlałem wodę, wsypałem trochę piasku i zabawiłem się w ubijanie masła. Po zabiegu lampa był jak nowa. W sumie mogłem ją zawinąć w koc i wrzucić do pralki ale była cholernie droga