No dobra, może z tym blokowaniem przesadziłem trochę, ale wyobraż sobie taką sytuację ..
Jedziesz nieznaną ci, krętą drogą. Śpieszysz się, choć nic pilnego cię nie goni.. Ale spieszysz się na umówione z kumplami spotkanie gdzieś na pompie. Mieliście latać po lasach, więc kostki ( mitaski- bo tańsze) założone na przód i tył.. Jesteś cały zmarznięty, bo leje od godziny. Jeden z zakrętów w prawo, zaskakuje cię. w miejscu niewidocznym z punktu, w którym dobierałeś do niego swoją prędkość, krzywizna zakrętu zacieśnia się. Walczysz z zasadami dynamiki, które chcą cię wynieść na przeciwny pas, po którym sunie sznur samochodów.
I w tym właśnie momencie mechanizm napędu prędkościomierza postanawia się zablokować. Dorobione metalowe kółko napędzające prędkościomierz nie poddaje się bez walki. Zanim w powietrze poleciała obudowa ślimaka, koło dostało chwilowy opór. Tego było juz za dużo mitaskowi na przodzie. Robiący na granicy przyczepności do mokrej nawierzchni bieżnik puszcza.
..
resztę, niestety, łatwo można sobie wyobrazić.
I nie mów, że to fatalizm. Pieprzone prawa Murphiego działają, a tu wersja motocyklowa:
"Jezeli coś ma się w twoim motocyklu zje..ać, stanie sie to w najgorszym momencie
Ps. Sorki Dzieju za tą beletrystykę w warsztacie.. Możesz to posprzątać