Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (https://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (https://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   W hołdzie Iziemu. Na 3 kółkach bez silnika. [Lipiec 2011] (https://africatwin.com.pl/showthread.php?t=13353)

pawelsitek 04.05.2012 15:46

Cytat:

Napisał zombi (Post 237318)
Wyprawa wypas, jak i relacja. Tylko się dziwię, że angola żywcem puściłeś ;)

Co do Toma.

W ogóle nie okazał wdzięczności za pomoc bo następnego dnia po tym jak zabrałem go do tego doktora był w stanie jechać i nawet brzuch go nie bolał. Inaczej musiałby sobie radzic sam a bidny nie znał w ogóle rosyjskiego. Jak ja sie znalazłem w opałach to po prostu odjechał. A co - może mam go wychwalac za to?
A że naopowiadalismy im o Dywizionie 303 o którym bidny nie wiedział to czysta prawda.

Ta relacja to pisane na bieząco notatki i aktualne myśli jakie przychodziły podczas jazdy.
Motocyklista cieszy się z jazdy a wqrwia się przeważnie wtedy jak deszcz pada albo się zepsuje, ja się wqrwiałem non stop jadąć po tych paskudnych szutrach tak dociążonym sprzętem a cieszyłem sie jak zatrzymałem w jakimś fajnym miejscu na foto, a czasem i wtedy byłem wkurzony - więc nie ma szans na same ochy i achy:) Zresztą - kto tego nie powtórzy nie będzie wiedział jak to jest... ale rowerem, nie motocyklem.

Elwood - to że na Ciebie byłem mocno nabuzowany widząc tą Twoją "w miare dobrą drogę" to nie obrażaj się na to, to emocje, i to pod wpływem chwili:)

A ten wątek porównawczy - miało być trochę mniej poważnie, a wyszła wielka wojna, niezamierzona zresztą. Zresztą - moje moto już wcześniej dostało joby od kilku waszych i jakoś nie szalałem z tego powodu...

A dodam co z rowerem:

Uszkodzony tylny hamulec hydrauliczny, popękana tylna obręcz, totalnie rozwalona tylna piasta - trzeba było skręcić ją z 5mm luzem aby się kręciła, popękana obręcz w tylnym kole, popekana obręcz w przyczepce.
Straty w sprzęcie to jakieś 1500zł, a rower uważałem za mocny i wytrzymały - niestety nie dał rady.

pawelsitek 04.05.2012 15:58

Cytat:

Napisał zombi (Post 237318)
Wyprawa wypas, jak i relacja. Tylko się dziwię, że angola żywcem puściłeś ;)

Nie puściłem, nadrobiłem nad nim dzień przewagi i jak wracałem z Ak Baital to on dopiero podjeżdzał, taka mała rywalizacja była;)
Jak sie wtedy spieniłem to nabrałem prawdziwej ochoty do jazdy. Juz na innym forum dostałem zjebki że jestem wyścigowiec a nie podróżnik - chrzanie to:D

pawelsitek 04.05.2012 16:10

A jeszcze opisze miły incydent już pod koniec wyprawy.

Siedze sobie w knajpie, palę z miejscowymi coś takiego zielonego i to wcale nie był tytoń, a drogą z hukiem przejechały 2 motocykle.

Myslę sobie - k***, to nasze chopaki z Władywostoku prują. Na szczeście Bart zauważył rower i polską flagę i nawrócił:)
http://img202.imageshack.us/img202/5747/dsc05517sr.jpg

Nawet sie przysiadłem
http://img853.imageshack.us/img853/3340/dsc05519z.jpg

Ale wcale nie złapałem ochoty na kontynuacje wyprawy na motocyklu, nie zamieniłbym się:D

No ale spotkanie dośc przypadkowe, jakbyśmy się umawiali to by nam nie wyszło, a tak żeśmy wpadli na siebie.

Elwood 04.05.2012 16:28

Cytat:

Napisał pawelsitek (Post 237342)
Elwood - to że na Ciebie byłem mocno nabuzowany widząc tą Twoją "w miare dobrą drogę" to nie obrażaj się na to, to emocje, i to pod wpływem chwili:)

A ten wątek porównawczy - miało być trochę na wesoło, a wyszła wielka wojna, niezamierzona zresztą.

Eee, jak w ogóle nie odebrałem tego "nabuzowania".
To fajne, że się tym w taki sposób dzielisz.
Z drogą nie wymiekaj! Wiedziałem, że lubisz napinki. Poza tym co... Nie warto było? ;)
Zajechałeś prawdopodobnie dalej niż jeden Rusek z kumplem swego czasu.

I tak otrzymałeś super info ode mnie w porównaniu do tego, które zaserwował mi Bartek, kiedy to po jego przejściu do Małego Pamiru dopytywałem, jakie mam tam szanse na Simie.
Ponoć miały być dwa kluczowe momenty, a potem już tak w miarę... :)
Na tę trase poleciłbym Ci górala, z czego krytycznych momentów jest kilkanaście. Podprowadzeń kilkadziesiąt.
Znaczy w danym kierunku taskałbyś sprzęt na grzbiecie te kilkanaście razy, na bank.
Coś podobnego zaliczył Piotrek Kłosowicz w Andach, za co otrzymał Kolosa, jeżeli to Ciebie też podnieca.
To Kłosek jest autorem filmików z jazdy Elwoodem, które złożyłem do kupy w tym filmie (pierwsze moje):



Chcesz o tym porozmawiać?

P.S.
Nie idealizuj.
Bardzo chciałbym te trasę na moto zaliczyć. Zresztą każdą inną też.
I w sumie to cud, że mi się jeszcze chce.
Z tego się cieszę najbardziej, choć w ch.. strzyka z coraz większą intensywnością, a to narzędzie do wyższych celów.
Do tego, co chwila zjadam w tekście przydawki, przyimki, zaimki, w sensie te krókie takie typu: po, za czym, do, jemu, on...
A to znaczy, że niedługo zapomnę o czym tu pisałem i co mnie jeszcze rajcuje, a moja konwersacja sprowadzi się do przypuszczeń z tragicznym finałem:
- ten..., no..., hm..., on... no wiesz, ten... tego... Aaaa, już wiem... zsikałem się w majty...

pawelsitek 04.05.2012 16:42

Wiesz stary że ja jeszcze ostatniego słowa nie powiedziałem?
Mój film jest na etapie tworzenia i istnieje szansa że niedługo się pojawi:) Zrobie coś podobnego jak Twoja zajawka tylko potrzebuje dostac się na mocniejszego kompa.

W najbliższym czasie to mam plany wrócić w Pamir ale raczej pod kątem łażenia. Samemu w góry z buta. Pewnie dojadę tam motocyklem, a chodzi mi po głowie posmigac po Pamirze jakims ścigaczem, np GSXR750... wyzwanie musi być i ma być tak samo trudno jak rowerem:mur: Ja naprawde musze sie leczyć...

Naprawde nie widzi mi się jechanie znowu po Pamirze i omijanie tego co najpiękniejsze, czyli wysoko w górach. Już wtedy mnie skręcało aby nadziać El-sandałki i grzać w góry...:mad:

Dla samego pojeżdzenia to wolałbym Islandie, drogi podobne a widoki na wyciagnięcie ręki, a i Myku wqrwia smsami że jest 100km ode mnie i ma słońce a u mnie piździ:) Teraz Pamir będzie atakowany w inny sposób.

A ten prawy brzeg Wakhanu zrobie. A specjalnie abyś sie nie czepiał więcej:D
Już wiem co mnie tam czeka, nie będzie niespodzianek. A ta przełęcz Bahroghil to jest do zdobycia? Ciągnie się tam jakaś ścieżka? Wjechac pewnie nie wjedzie ale chociaż coby wejść...

Chociaż... kolejna samotna wyprawa w ten rejon... hmmmmm, jestem świadomy jak tym razem ryło mi sie pod kopułą i gadałem sam ze sobą i rzucałem kamieniami w swój rower. I to wcale nie żarty... kolejny raz może byc gorzej :) Cóz - zaryzykuje :D

Znaczy w danym kierunku taskałbyś sprzęt na grzbiecie te kilkanaście razy, na bank.
Coś podobnego zaliczył Piotrek Kłosowicz w Andach, za co otrzymał Kolosa, jeżeli to Ciebie też podnieca.

Kolosy to mnie nie dotyczą, nie chce sie tam pchac. A taka trasa z taszczeniem roweru na plecach jak najbardziej. Musze tylko poprawić się kondycyjnie i schudnąć z 10kg... wtedy nie bedę sie obawiał takiej akcji.
Na razie muszę dojść do kopyta że robie 300km podczas jednego wyjazdu na kolazówce... przed tą wyprawą robiłem 220 i to za mało, wiem że słabo sie przygotowałem i pozostaje cięzka praca - dojazdy rowerm 30km w jedną stronę do pracy, przez rok nabiorę wytrzymałości.
Ale nie będę bełkotał o treningu rowerowym, same nudy...

Elwood 04.05.2012 17:15

Spoko Bracie.
O Baroghilu znowu Ci opowiem w tym roku, jak o Wachanie w zeszłym... ;)

Miałem w ten wyrwikur..kącik nie jechać... ale się skusiłem ostatni raz. Muszę, schudnąć po prostu.
Po krótkiej rozmowie z Gregiem, zapaliło się, dzięki jego wyczerpującemu info też kilka innych światełek.

Nie doceniasz przestrzeni Pamiru.
Ten trekking przez przełęcz Vrang, o którym wspomniałeś, to 6 dni na spinie.
Jego wspaniałą kontynuacją jest szlak z Doliny Szachdara przez przełęcz Lyangar do jeziora Szarez. Potem trza się dostać do sprzętu, na którym się przyjechało.
Też mi się to marzy... Ale tego nie zrobię. Życia nie starczy, aczkolwiek rzucę okiem (mam nadzieję) na cały ten obszar i tym zaspokoję hucie.

pawelsitek 06.05.2012 19:59

Mnie ogólnie swędzi obszar od Iszkaszimu w drugą stronę po afgańskiej stronie. Ta ścieżka ciagnąca się nad Piandżem aż po sam Khorog i dalej... totalna dzicz i nic tam nie ma, a prąd i światło można podziwiać po przeciwnej stronie rzeki patrząc na tadzycką stronę;)

Podobno w kierunku Faizabadu jest niebezpiecznie i nie polecają się tam pchać, ale któz to wie...

mazeno 07.05.2012 20:09

.........

Elwood 07.05.2012 20:38

Cytat:

Napisał mazeno (Post 237887)
...jak to jest, ze takich ludzi bog migiem zabiera do siebie - pewnie lubi towarzystwo kolesi z jajami, tylko czemu zabiera ich dzieciom...

Bóg nie wybiera... Dobrze wiesz.
Sami kujemy ten los...

P.S.
Bardziej pamiętam te przebieżki na Babią Górę... z Krakowa :)

Z innej manierki:
Mnie nikt nie lubi i nie mam już o to pretensji do świata. A jak już lubią, to jakieś chore dekle... To jeszcze bardziej frustrujące.
Zarzucają mi poniektóre, że lubię się chwalić.
No... K.. lubię.

Ale nikomu nie odmówiłem, kiedy napisał ktoś na priv z pytaniem o coś.
Sporo tych maili dostaję i na każdy odpisuję.
Dodam: odpisywałem.

Odmawiam tylko mazeniakowi, bo mnie bije (kiedy ma okazję) i prześladuje (kiedy ma okazję).
Na 10-tki jego pytań (pamirskich), odesłałem go do Sambora, bo on lubi pomagać.

Ja już nie...

pawelsitek 07.05.2012 21:14

Cytat:

Napisał Elwood (Post 237900)
Bóg nie wybiera... Dobrze wiesz.

Mnie nikt nie lubi i nie mam już o to pretensji do świata. A jak już lubią, to jakieś chore dekle... To jeszcze bardziej frustrujące.
Zarzucają mi poniektóre, że lubię się chwalić.

Ja Cie stary bardzo lubie, prawda że jestem chory dekiel, i to poważnie chory... mnie też nikt nie lubi bo zawsze sieje zamęt i celowo prowokuje rózne głupie akcje, a na wieść że pojechałem rowerem do Afganistanu ludzie krzyczą że jestem pojeb, wszyscy znajomi z dawnych lat mnie olali... zostali się tylko same pojeby:mur:

I co ja na to?? główkuje gdzie by tu znowu popedałować...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:46.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.