![]() |
20 Załącznik(ów)
Hostel w Tibilisi to jedyne miejsce gdzie spaliśmy aż dwie noce.
Dzień kolejny to skierowanie się przez Gruzińska Drogę Wojenną na Rosję zahaczając jeszcze o Jutę i Kazbegi. Załącznik 36626 Załącznik 36627 Załącznik 36628 Załącznik 36629 Załącznik 36630 Załącznik 36631 Załącznik 36632 Załącznik 36633 Załącznik 36634 Granica Rosyjska mimo naszych obaw idzie jak z płatka. W dodatku na przejściu pracuje pani celnik przy której uroda pozostałych kobiet jest mi już obojętna - ja bym jej dał tytuł miss świata. Potem okazuje się że Władykałkaz jest pełen takich ładnych niespodzianek, oczywiście niespodzianki powodują ze na moim kufrze przybywa rys - porostu nie sposób się skupić na drodze, znakach i reszcie bzdur typu przepisy, hamowanie itp. Oczywiście zdarzył sięi przykry incydent związany z kontrola pana Policjanta, który ze 2 godziny upierał się że jechaliśmy 120 km/h niemając ku temu żadnego poparcia w postaci urządzeń rejestrujących prędkość. Nie wiedzieć czemu Łukasz w myśl zasady, ze najlepszą obroną jest atak zaczął od straszenia naszego komandira telefonami do konsula, no ale każdy ma swoje sposoby :-). Potem byli jeszcze jedni, ale tu akurat nie zatrzymaliśmy się na stopie, też jakoś poszło. Reasumując o 2 w nocy dojeżdżamy pod Elbrus, pensjonaty są, ale o tej porze zamknięte. trafiamy jeden gdzie pani pozwala nam rozbić namiot. Rano Elbrus - pogoda jak dzwon. Załącznik 36635 Załącznik 36636 Załącznik 36637 Załącznik 36638 Załącznik 36639 Załącznik 36640 Załącznik 36641 Załącznik 36642 Załącznik 36643 Załącznik 36644 Załącznik 36645 Wyciąg w trzech odsłonach kosztuje 60 zł w dwie strony, wjeżdża na 3800m, prowadzi tam też droga szutrowa, którą próbowaliśmy atakować, ale po pierwszej próbie daliśmy sobie spokój. Trzeba by ekipy z Tarcu i dnia wolego, myślę że wtedy w kalendarzu mogłaby się pojawić fota afryk z Elbrusem w tle. |
12 Załącznik(ów)
....po Elbrusie staramy się zrobić jak największą ilość kilometrów kierując się na Ukrainę, a dokładnie mówiąc Krym, kiedy zastała nas noc znajdujemy mało wyszukany nocleg
Załącznik 36652 Rano dojazd do promu i przeprawa na Kercz, tam też śpimy Kolejny dzień to przejazd przez Krym i nocleg w jego północno zachodniej części Załącznik 36653 Trafiamy na sesję z kształtną Krymianką Załącznik 36654 Załącznik 36655 Załącznik 36656 Załącznik 36657 Załącznik 36658 Załącznik 36659 Tu śpimy Załącznik 36660 Kiedy się obudziłem to zaczęło mnie ogarniać to uczucie kiedy myśli się ze to tak naprawdę koniec... Robimy kilka zdjęć..... Załącznik 36661 Załącznik 36662 Załącznik 36663 Potem łapie nas jeszcze taka ulewa ze kondny się poddały, schniemy w hotelu, kolejny dzień to dojazd do Lwowa gdzie każdy z nas łapie swój kierunek i inne miejsce gdzie spędzi ostatnią noc wyjazdu. Bilans wyjazdu: - około 4800 zł wydane - mam nowego towarzysza podróży z którym można przysłowiowe konie kraść, tylko nie wiem dlaczego znów z północy Polski - jakieś gniazdo ich tam musi być. |
!
Rewelacja zaczytałem się i rozmarzyłem .Super opis i foty .Gratulacje dziękuje
|
1 Załącznik(ów)
Duży79, stary kartoflu, dzięki za relację! Dziękuję również za Twoje towarzystwo. Nie powiem, na rozstaju dróg pod Lwowem, kiedy każdy z nas miał już jechać w swoją stronę niepozorna łezka opuściła mój oczodół:D Bite trzy tygodnie z nową gębą 24h/dobę. To nie mogło się udać. A jednak.
Poniżej kilka suchych faktów - mam nadzieje pomocnych - dla tych, którzy zapuszczą się w tamtym kierunku w przyszłości. - około 5tysi zł na wyjazd (bez przygotowania motocykla) trzeba liczyć. My zahaczaliśmy o Kapadocję, a trasa wiodła wokół Morza Czarnego. - podczas całego wyjazdu wydaliśmy około 300zł/os. na noclegi - 3/4 kosztów wyjazdu, to paliwo. Reszta, to czekolada i słodycze pochłaniane w nierozsądnych ilościach. Dużego Afra paliła 0,5l/100km mniej od mojej. Do dzisiaj nie mogę się z tym pogodzić. - opony, to klasyczny zestaw afrykański, czyli E9 Dakar na tyle oraz TKC na przodzie. Zrobiłem niecałe 11kkm. Tył starczy jeszcze na jakieś 2kkm, a przód po obróceniu;) na jakieś 6kkm. - najlepszą drogą podczas całego wyjazdu była wg mnie "droga do Omalo". 140km szutrówki w górę i w dół serpentynami. Droga jest tylko w jednym kierunku, więc trzeba wjechać i zjechać tą samą drogą. Wybierając się tam, warto jechać na "lekko" zostawiając babetle w Tbilisi (około 50km od początku drogi do Omalo). Wyjazd akurat na cały dzień. - zdecydowanie nie warto pałętać się po ciemku w okolicach Biesłanu oraz Płn. Osetii. Sporo policji oraz patroli wojskowych, a co za tym idzie wymuszeń mandatów. Za dnia podobno jest tam spokój. - generalnie nie ma problemu z płatnościami kartą za paliwo, niemniej warto mieć zawsze kilka zaskórniaków w ichniej walucie lub innych dolcach - wizy do Rosji - ja miałem tranzyt, duży79 miał turystyka. Turystyk droższy ale przechodzi bez problemu. Tranzyt (wyrabiany w Gdańsku i z tego co się orientuję, tylko tam możliwy do wyrobienia w tamtym okresie) tańszy ale oglądany ze wszystkich stron przy wjeździe i wyjeździe z Rosji. Przy okienku nie obyło się bez konsultacji oficera w dużej czapce. Puścił ale miał fefry. Na wszystkich pozostałych granicach nie było żadnego problemu oraz kolejek. - wspólna kasa - ciekawy pomysł zapodany przez globtrotera dużego79. Każdy daje np. 100 ichniej waluty do wspólnej kasy. Wspólna kasa płaci za żarcie, bilety wstępu, nocleg, itp. Warunek - podobne zapatrywanie na jadłospis. Duża wygoda w gospodarowaniu hajsem. - motocykle - nie licząc 4 gum dużego79, to bez awarii. Profilaktycznego lutowania kabli mojego reglera przed wyjazdem nie liczę (mimo pieczołowitego dbania i regularnego pryskania kontaktem, rak zaczął wchodzić) - jak ktoś myśli, że Gore przetrzyma ukraińskie oberwanie chmury, to jest w błędzie. Szykować dobre kondony na taki wyjazd! - jeżeli ktoś będzie miał przyjemność zagoszczenia w chacjendzie dużego79, to zapewne zostanie obdarowany prowiantem na drogę dnia następnego. Prowiant przygotowuje mama i ma on postaci hamburgerowych kanapek. Chociażby po to warto odwiedzić dużego79;) - warto zabrać zapas dętek. Nam się skończyły w środku niczego. W przypadku tyłu, na upartego można się ratować 18" z Gazeli (rosyjskiego dostawczaka, których jeździ tam pełno). Trzeba ją umiejętnie wkomponować pod oponę i awaryjnie na dojazd może starczyć. Mi udało się kupić dętkę od kolegów ze Słowenii. Mieli wszystko, nawet dętkę do bezdętkowych motocykli: |
:brawo::beer2:
|
Foty powalają .
Zabudowania na jednej z fotek to jakie 5-7km przed Omalo, a dalej ? |
A dalej ujechaliśmy jeszcze kilka kilometrów, przed samym Omalo w tył i na lewo. Jakoś nie znalazłem natchnienia do zrobienia zdjęcia, może dlatego, że to co było za nami zrobiło większe wrażenie, niż to co znaleźliśmy na dole.
|
No tak, Ty wiesz ...:Thumbs_Up:
|
Pięknie, szkoda że nie udało się Wam namówić dziewuszki na zdjęcie z afryką:drif:
|
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:00. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.