Silnik też pewnie nie mały grosz kosztował.
Może zakup nowego silnika to i słuszna decyzja jeśli czujesz się związany ze swoim LC8.
Dobrze że się udało.
A czy już wiadomo co było przyczyną wycieku w starym silniku ?

Piszesz z takim spokojem jakbyś gumę złapał.

Tak, może jestem do niego przywiązany. Najbardziej doceniam to, że w zasadzie na nim nauczyłem się obsługi, mechaniki w jako takim stopniu i dobrze go znam. Teraz to już od podszewki :) Inny używany motocykl, to na starcie jedna wielka niewiadoma. Każdy to wie. Poza tym, nie mam parcia na nowości, elektroniczne systemy i osiągi motocykla. Możliwości 990tki wykorzystuję pewno w 50% albo i nie to, ale wozi mnie dokąd zechcę i w tempie jakie sobie wymyślę. Nowe nijak nie uatrakcyjni mi tego. Niczego więcej mi nie potrzeba.

O starym silniku napisałem w poście :) Przyczyną był wyciek oleju spod uszczelki przedniego cylindra.

Hehe. Bo trochę tak jest. Kapeć, czy wymiana silnika... Co za różnica? I jedno i drugie zatrzymuje na jakiś czas. No... różnica taka, że to drugie na dłużej :)
A tak serio, nie zżymam się na sprawy, na które nie mam wpływu. Choć w tym przypadku później miałem. Mogłem sam wymienić silnik i to z powodzeniem. Dla mnie to też przygoda, bo nigdy tego nie robiłem :)
CF

celofan, szacunek.

Wyciek oleju z pod cylindra? To już trzeba kupować nowy silnik i rezygnować z takiej wycieczki?
Bart czy Darek On djagnozował? Znam człowieka 20lat i mam lc8 (on serwisował)z dużym przebiegiem stąd moje pytania.
Rozbierałeś już ten silnik?
pozdr.

Trzeba, nie trzeba. Miałem obiekcje, ale krótko.
Żeby wymienić tę uszczelkę, i tak silnik trzeba wyjąć. Przynajmniej tak mi się wydaje. Po 200 tyś, na pewno pomierzyłbym wszystko i uznałbym, że do wymiany to, co zużyte. Zawsze jest coś do wymiany w starym silniku :) Skończyło by się na tym, że może wycieku by nie było, ale gdzieś z tyłu głowy czekałbym na jakąś drakę. Nie rozebrałem silnika i nie rozbiorę.
W Iranie byłem dwa razy tym motocyklem. Z wycieczki nie zrezygnowałem. Pojadę kiedyś, w przyszłości.

CF

Ok. Z przyjemnością czytam Twoje relacje.
W Iranie byłem lc8 w 2010, ale chyba za krótko, to przepiękny kraj. Zazdrościłem Ci poprzedniego wyjazdu.
pozdr

Elegancki opis Tragedii zakończonej happy endem z domieszką czarnego humoru :)

Konkluzja nasuwa się sama , brak deflektora spowodował zawirowania tuż za szybką ,a pomiędzy zegarami stworzyło się podciśnienie które przy sprzyjających warunkach zaczęło wysysać olej z cylindra pierwszego , to było do przewidzenia . Oglądałem kiedyś dwa odcinki kryminalnych zagadek i wiem o czym piszę -:)

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka

:D
Ja to razu jednego, jak jechałem do roboty w marynarze a jakże, to krawat tak wciągnęło między zegary że o mały włos mnie nie zadusiło...:)
pozdr.