Sterowane było przez jednych i drugich jednocześnie. Jugolandia była zawsze (no powiedzmy od II wojny światowej) terenem, o który była rywalizacja pomiędzy tymi mocarstwami. Tito nigdy nie pozwolił na obecność ruskich, którzy tak bardzo chcieli tam być, z drugiej strony bratał się ze wszystkimi komunistami świata, którzy często zresztą gościli w Belgradzie a ku pamięci ich kongresów masz teraz aleję platanów o imionach tychże właśnie komunistów wszelkiego koloru skóry. Nazwiska są ciekawe. I co z tego? Polska też była 'komunistyczna', Węgry też, Czechosłowacja itd. Ale żaden z tych krajów nie miały w latach '70 i '80 ruchu bezwizowego do USA. S plavim pasozom moglo vsuda po svetu putovati!
Więc nie dziw się, że z wojny domowej chcieli wszyscy korzystać i tu też nie było inaczej. Relacje są, że po prostu ruscy nie zdążyli dolecieć, a hamerykańce byli 2 godziny przed nimi i dlatego znowu opanowali region.

PARYS, chcę być na Zlocie, gdzie i ty będziesz!
Zaczniemy od rozmów, a potem alkohol...bo to zbyt ciekawy temat, a widzę, że wiedzę posiadasz!

Pozdro Orzep
p.s. Z nudów dopadłem ostatnio "wPracy" jakąś książkę historyczną dla Liceum.
Nie pamiętam, czy wydanie sprzed PIERSTROJKI, ale pisali, że TITO miał "swójKomunizm", z wyjebaniem na "stalinizm"!
...no jeszcze ewenementem był Hodża i jego bunkry ;)

Paru takich już było co chcieli ze mną na trzeźwo pogadać ;):D:zdrufko:

...damy radę, bo podobno Ja mam lewy sierpowy nie kiepski :D

To raczej było o Hodży, który nazywał Stalina mięczakiem, i miał zaprowadzić w Albanii swoją wersję komunizmu. :Thumbs_Down:

...poczytaj choćby "jebniętą" wikipedię!
Tito "szedł" swoimi torami!

Pozdro Łorzep

Croatia...ale w PL news`ach słyszałem, że nie są w Szengen, więc tylko PASZPORT!
Od 2005 funkcjokuje dowód, dla Ułanów ;)
Pozdro Orzep

Ok. To już temat nie dla mnie.
Aufviedersehen.

Chorwacja weszła do UE, a Kosovo wprowadziło wizy dla 87państw...

Byłem w Krajinie w m. Slunj (wtedy Serbskiej Krajinie 1994-1995) 1,5 roku. 1 rok za panowania Serbów i pół roku za panowania Chorwatów.

Po obu stronach byli ludzie i żal mi było tych i tych, a najbardziej rodzin mieszanych serbsko-chorwackich. Domyślacie się co przeżywały te rodziny gdy jej członkowie musieli się zdeklarować po której stronie będą walczyć. Np. żona z rodziną uciekała do Chorwacji, mąż szedł walczyć z Chorwatami, a ojce i matki męża zostawali lub uciekali do Serbii. Do dzisiaj nie mogę tego ogarnąć. Poznałem tam kilka takich rodzin i czasami myślę jak to się dla nich skończyło.

Byłem tam operatorem centrum komunikacyjnego i udostępnialiśmy miejscowym telefony. Codziennie przychodzili i dzwonili do bliskich. Najczęściej były to informacje o śmierci kogoś z rodziny. Często dzwonili Serbowie do swoich rodzin w Chorwacji lub w Bośni. Tyle łez co mi było zobaczyć ..... :(

Byli też autochtoni którzy nie deklarowali swego pochodzenia.... dostawali po dupie od jednych i drugich. Najczęściej byli to starzy ludzie, którzy mieszkali tu z dziada pradziada.

Wojna to straszna rzecz.