Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.04.2024, 18:40   #6
Piast


Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 185
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Piast jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 17 godz 48 min 3 s
Domyślnie

Nie nadanżam

Tyle się dzieje, że nie wiem od czego zacząć. Po kolei, chronologicznie zatem. Spotkałem się z Benem w Taza i oczywiście to był absolutnie fantastyczny dzień. Z Benem zawsze jest grubo. Pojechałem z myślą, żeby pojeździć motocyklem off road. Tymczasem myślałem, że mi głowę urwie. Wiało masakrycznie. Tu są wysokie góry. To jest Średni Atlas a offroady głównie są w górach. Do tego jeszcze spadł śnieg. Woda zalała część dróg. Jedyne co pozostało to wziąć samochód 4x4 i nim trochę pośmigać po okolicy.
Rzeczywiście ilość tras off jest imponująca. To miejsce nie jest w ogóle znane, jeżeli chodzi o pierwsze wybory celów podróży motocyklowych. Jest na mojej liście.

Bo jest niemożliwy. Wczoraj rozmawiał ze mną o tym, że chce jechać się razem do Rabat Myślałem, że ma do załatwienia jakiś biznes. On jednak chciał jechać ze mną po to, żeby mi pokazać Rabat. Padło magiczne: "Pójdziemy sobie na jakieś piwko". Aha... gościnność gościnnością. Jak tak dalej pójdzie to nie dojadę do Afryki Południowej. W Maroko spędzę 3 miesiące.

Ale był też nerw. Przeglądaliśmy mapę i google pokazuje granicę między Maroko a Saharą Zachodnią. Oj to się mu nie spodobało. Oj nie. Tutaj trawa mocny spór o te tereny.

Ze smutkiem, aczkolwiek jednak pożegnaliśmy się z Benem i ruszyłem dalej. Potrzebuję trochę przycisnąć, bo przecież mam terminy wiz.
Jest tu do przejechania ścieżka nad samym Oceanem Atlantyckim. Jechałem dzisiaj odcinkiem z El Jadida do Safi. Albo nie jest to sezon, albo jest to miejsce mało uczęszczane turystycznie. Nikogo turystycznego tutaj nie widziałem. A droga jest po prostu przepiękna i malownicza. Zatrzymywałem się, żeby nacieszyć się widokami. Kilka razy mówiłem sobie: "To już koniec Jadę dalej, bo czas mnie goni". Nic z tego. Znowu się zatrzymywałem robiłem fotki i podziwiałem widoki. Echhhh... frajda zjazdy, frajda z widoków, frajda z życia. Czego jeszcze można chcieć?
A na koniec dnia totalny zaskok.

Wynalazłem jakąś miejscówkę w okolicach Safi. Skusiło mnie bo po taniości. Później dopiero spojrzałem że to jakieś 11 km od Safi. Czułem, że jestem trochę zmęczony i mam dość już jazdy. Ale nic, jak już to znalazłem to jadę. Krajobraz zaczął się robić coraz bardziej pustynny. Wokół tylko kamienie i drogi polne. Dojechałem do jakiejś chatki. I naprawdę zacząłem się zastanawiać, gdzie ja w ogóle jestem? W pierwszym odruchu stwierdziłem że zawracam i szukam czegoś w mieście. Nie było żywego ducha. Przynajmniej tak mi się wydawało. Usłyszałem jakieś głosy. Nie, nie te głosy w mojej głowie. A może jednak te? Wyszła jakaś Pani wyglądająca europejsko. I, że: "Hello, Wellcome". Nic nie zwiastowało tego, co zobaczyłem w środku i czego doświadczyłem.

To po prostu zarąbiste miejsce. Godne podróżników. Jest tutaj super. Jest klimat, a ja takie właśnie miejsca uwielbiam i takich miejsc poszukuję. Właściciel jest fotografem. Specjalizacja? Surfing. Dopiero teraz, jak się rozejrzałem to rzeczywiście zobaczyłem wiele różnych zdjęć fal. Okazuje się że okolice Safi to jedno z najlepszych miejsc do surfingu na świecie. Absolutnie o tym nie wiedziałem.

Czułem, że na żołądku mam pusto. Zapytałem właściciela o to, czy jest tutaj coś do jedzenia? Otworzył lodówkę i mówi: "Czuj się jak u siebie. Wybierz sobie co chcesz". O Dżisus. Jak mi się nie chce nic robić. Tak sobie właśnie pomyślałem. To jest jednak gospodarz nad gospodarze. Chyba dostrzegł cierpienie w moich oczach". A może chcesz tanżin? To ci zrobię". O królu złoty skąd wiedziałeś? Oj tak, ja bardzo chcę tanżin. I to niemarketowy, nie restauracyjny tylko właśnie taki. W chacie położonej in the middle of nowhere.

No takie Maroko to ja love'ciam.

Aaaaallle to dobre było...
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/
Piast jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem