Całkiem niedawno wymienialiśmy z Iwanem manety na grzane...i to co na tych zdjęciach wygląda śmiesznie prosto w rzeczywistości wcale takie nie jest. Umieszczenie linek w odpowiedniej pozycji wewnątrz rolgazu przy użyciu elementu po którym się ślizgają kosztowało sąsiadów kilka niecenzuralnych wiązanek w różnych językach świata, ale udało sie w końcu. Mordowaliśmy się z tym chyba 45min :P Albo to takie trudne, albo jesteśmy takie parówy....
No, ale jak mawia Robert Górski: jak ktoś ma pecha to i w dupie palec złamie