Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27.09.2008, 05:49   #1
felkowski
 
felkowski's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Warszawka
Posty: 1,482
Motocykl: RD07a
Przebieg: 66666
Galeria: Zdjęcia
felkowski jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 19 godz 27 min 40 s
Domyślnie Najlepszy motur czyli gupi ma szczęście

Afryka to pewnie nalepszy motur na ziemi....ale szczęście to trzeba mieć. Nieżeby tam zmienić chciał świat, czy cos, ale to co mi się przytrafiło to chyba jakis konkret jest. Otóz wracałem sobie dzisiaj grzecznie do domu i było mi juz trochę drętwo. o 8.30 ruszałem z okolic Sarajewa. Na początku lało, potem już tylko padało, a że i za ciepło nie było to w końcu przychodzi czas że jakoś człowiek robi się drętwy. I tak koło 4 nad ranem zimno telepało jak cholera, mgła i ogólnie juz taki przytępiony byłem. Zbliżam się do wypredzania TIRa koło Nadarzyna ( na Gierkówce) a ten ni z tąd ni zowąd włącza awaryjne. Odpuściłem, myślę korek albo radar. Jeszcze się podniosłem, żeby sobie dupą potrząsnąć. Wyprzedzam gościa a tu nic. Jeszcze kilkaset metrów przeleciałem i juz chciałem otwierać, a tu w poprzek trasy leżą jakieś porozwalane manele. Tuż przede mną leży coś na szerokośc połowy pasa. Nim zdążyłem się zesrać, spocić albo pomyśleć... Pierdut i lecę, spadłem na koła i lece dalej. I wtedy dopiero się spociłem. Po przejechaniu 1400 km rozwalić sie na ostatnich 30 .....Gdyby ten gosciu nie włączył awarii to co ? (Wielkie dzięki) A po trzeci nie wiem czy jakim kolwiek innym moturem zlądowałbym na kołach, a nie na plecach. A teraz za zdrowie PANA TIROWCA i idę spać.
__________________
felkowski
sikanie z wiatrem to chodzenie na łatwizne
felkowski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem